W związku z 700-leciem potwierdzenia nadania Warce praw miejskich pragniemy przybliżyć obszar całej Gminy Warka czyli licznych miejscowości z ich niezwykle bogatą historią oraz osiągnięciami. Chcemy również zaprezentować wybitne postacie, których działalność była nie tylko ważna dla naszych małych ojczyzn, ale także dla całego kraju. Również dla naszych lokalnych bohaterów ich miejsca urodzenia były obszarem doniosłych doświadczeń oraz osobistych przeżyć. Wieś w której mieszkamy to przestrzeń niewielka, ale dla nas to centrum świata. Miejsce, w którym się “obracamy” – nasze domy, pola, świetlice oraz kościoły. To przestrzeń stworzona naszym wielkim wysiłkiem. Decydują one o pozycji naszego regionu, ale również całego kraju. 700-lecie potwierdzenia nadania praw miejskich Warce traktujemy jako wspomnienie historii nie tylko miasta Warka, ale również całej Gminy.
ZASTRUŻE
Najdawniejsze dzieje miejscowości Zastruże oraz obecnie wchodzącej w jej skład dawnej wsi Zawady
Przy drodze z Warki do Falęcic nad rzeczką Strugą (Wolanką) będącą lewobrzeżnym dopływem Pilicy znajduje się niewielka miejscowość Zastruże, którą zamieszkuje obecnie ok. 60 mieszkańców. Po raz pierwszy została ona odnotowana w 1419 roku w „Księdze Czerskiej”. Według słownika etymologicznego-historycznego do połowy XVI wieku wieś nosiła nazwę – Zastruze. Prawdopodobnie pochodziła ona od wyrażenia przyimkowego „za strugą”. Zastruze w okresie średniowiecza było wsią szlachecką. Jej posiadacze, jak większość okolicznej szlachty od nazwy wsi przybrali nazwisko Zastruscy. W dawnych czasach nieopodal wsi Zastruże po lewej stronie Strugi (Wolanki) znajdowała się miejscowość Zawady. Obecnie jest ona częścią wsi Zastruże. Okazało się, że teren obu wsi oraz innych nadpilickich miejscowości w dawnym powiecie wareckim ma bardzo odległe korzenie oraz posiada niezwykłą przeszłość. Najprawdopodobniej był on już zasiedlony kilka tysięcy lat temu. W 1948 roku głośnym echem w gminie Warka odbiło się odkrycie przez wrociszewskich uczniów we wsi Zawady cmentarzyska urn słowiańskich z okresu kultury łużyckiej oraz z młodszej epoki brązu, czyli z ok. 1000 r. p.n.e. Po wstępnym badaniu tym niezwykłym znaleziskiem zainteresowali się archeolodzy. Nikt nie przewidywał, że pochodzi ono sprzed kilku tysięcy lat. Podczas prowadzonych prac archeologicznych, jak wynika z artykułu: Pradzieje Warki i okolic – p. Anny Kornatek na terenie Zawad oraz innych nadpilickich miejscowości pierwsze gromady ludzkie mogły się pojawić nawet 8 tys. lat temu. W trakcie wykopalisk natrafiono również na kilkadziesiąt przedmiotów z krzemienia pochodzących najprawdopodobniej z okresu paleolitu. Inne znaleziska z Zawad prawdopodobnie były używane przez miejscową ludność w epoce neolitu oraz ceramiki sznurowej z III tysiąclecia p.n.e. Podczas badań archeologicznych w dawnej miejscowości Zawady odkryto również cmentarzysko z czasów kultury łużyckiej. Okazało się również, że właściciel pola, na którym prowadzone były prace wykopaliskowe przed II wojną światową odkopał kilkanaście naczyń zawierających spalone szczątki. Natomiast w latach 1959–1960 podczas prowadzonych prac archeologicznych w miejscowości Zawady odkryto osadę z okresu kultury przeworskiej oraz zabytkowy przedmiot z wczesnego średniowiecza, tj. palenisko zbudowane z kamieni polnych oraz kilka jam pochodzących prawdopodobnie z końca XII w. i początku XIII wieku. Obecnie znaleziska z Zawad znajdują się w Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce na Winiarach.
Pierwsi posiadacze wsi Zastruże oraz miejscowości Zawady
Jak już wcześniej wspomniałam w średniowieczu majątek Zastruże należał do sławnej rodziny Zastruskich. Podobnie, jak kilka okolicznych rodów tytułowała się ona najczęściej herbem Jasieńczyk, który tak opisuje Juliusz Rawita-Ostrowski w „Księdze herbowej rodów polskich”: składał się z tarczy ze złotym kluczem oraz cennej korony z pawimi piórami. Dziedzice z Zastruża oraz sąsiednich Zawad poprzez małżeństwa byli spokrewnieni z wieloma okolicznymi rodami. W 1566 roku Jan Zastruski h. Trzaska ożenił się z Urszulą Boniecką prawnuczką założyciela Bońkowej Wsi – Bońka z Bończy h. Bończa. W swoim herbarzu Adam Boniecki podaje także informację, że w 1612 roku żona Zbigniewa z Domaniewic – Dorota z Zastruża sprzedała część spadku w swojej rodzinnej wsi. Nazwiska jego nabywcy nie podano. Natomiast na początku XVI wieku posiadaczem wsi Zawady był szlachetnie urodzony Bolek z Zawad. W 1510 roku jego córka – Zofia wyszła za mąż za bardzo zamożnego miejscowego szlachcica Maćka z Bończy. Świadkiem na ich ślubie byli dwaj bracia Mikołaj i Józef Lichańscy. Jak wynika z akt parafialnych w następnym roku syn właściciela wsi Zawady „generalus Michael de Zawady” ożenił się ze szlachetnie urodzoną Katarzyną z Palczewa. W XVI wieku od nazwy wsi po prawej stronie Strugi przyjęli nazwisko Zawada. Natomiast w 1577 roku do majątku Zastruże według Słownika Królestwa Polskiego należało 3 działki o powierzchni: 1/3, 1/4 i 1/5 łanu. Łatwo można obliczyć jego powierzchnię wiedząc, że 1 łan to 16,5 ha. Trudno się dziwić, że dla rodziny Zastruskich cenny był każdy skrawek gruntu. Ze starych dokumentów kościelnych wynika także, że dziedzic Jan Palczewski wraz ze swoim krewnym Zastruskim od niepamiętnych czasów utrzymywali szkołę we Wrociszewie i zgodnie ze starym zwyczajem przekazywali na jej rzecz dziesięcinę w formie pieniężnej. W 1580 roku wrociszewski proboszcz ksiądz Szczepichowski skierował do sądu w Warszawie sprawę przeciwko wielmożnemu Adamowi Zastruskiemu o niezapłaconą od roku dziesięcinę zbożową. Ostatecznie sędzia nakazał właścicielowi Zastruża, aby zapłacił w ciągu miesiąca zaległy podatek szkolny. Pod koniec XVI wieku doszło do kolejnego konfliktu między wrociszewskim proboszczem, a dziedzicem Zastruża – Jakubem, który jak wynika z akt parafialnych tym razem zaorał część łąki należącej do miejscowej parafii. Ten spór graniczny także był rozpatrywany w sądzie ziemskim w Warce. Zachował się również dokument z wizji lokalnej z pieczęciami oraz orłem, zawierający także podpis sędziego oraz pochodzącego z pobliskich Lichanic notariusza czerskiego – Seweryna Boskiego. Na miejscu oględzin granic dokonał podkomorzy Aleksy Gosiewski, który w obszernym sprawozdaniu opisał swój pobyt we Wrociszewie. Z jego relacji wynikało także, że ziemia należąca do miejscowej parafii była oznakowana za pomocą 3 krzyży czyli tzw. „Męki Pańskiej”. W tym miejscu pojawili się również świadkowie: szlachetni Stanisław Boniecki-Stefanowicz, Piotr Boniecki – Łazasowicz raz dziedzic Piotr Palczewski. Zeznali oni, że łąka zaorana przez dziedzica Jakuba Zastruskiego jest od dawna własnością wrociszewskiego kościoła. Potwierdzili to również inni świadkowie m.in. Jan Marcinów i drugi Jan Marcinów Boniecki. którzy potwierdzili „ iż łąka należy do parafii, a oni o tym od przodków swoich wiedzą”. Ostatecznie sąd ziemski w Warce przyznał rację wrociszewskiemu plebanowi. Prawdopodobnie w XVII wieku, jak wynika ze źródeł kościelnych Zastruscy sprzedali swój majątek oraz opuścili rodzinną wieś. Ta zasłużona dla naszej, małej ojczyzny rodzina wyprowadziła się do Warszawy. Nowym posiadaczem miejscowości Zastruże został niejaki Pszczeliński. W 1674 roku po śmierci króla Korybuta Wiśniowieckiego popadł on w konflikt o granice z wrociszewskim proboszczem. Należy jednak wiedzieć, że w dawnej Polsce sądy wyrokowały w imieniu króla. Jednak nawet w okresie bezkrólewia spraw tak ważnych, jak spory graniczne nie odkładano na później. Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej zapadł na niekorzyść zastruskiego dziedzica pana Pszczelińskiego, który zaraz potem sprzedał miejscowy majątek. Natomiast nowy właściciel Zastruża, którego nazwiska niestety nie znamy dobrze wywiązywał się ze świadczeń na rzecz wrociszewskiej parafii. Z akt kościelnych wynika, że pod koniec XVII wieku na dziesięcinę na rzecz wrociszewskiego kościoła składali się co roku m.in. dziedzic z Zastruża oraz właściciele 5 okolicznych wsi: Biskupic, Bończy, Brankowa, Lichanic, Michałowa, oraz Mszczyńskiej Górki. Ich dziedzice mieli obowiązek oddawać łącznie wrociszewskiemu proboszczowi „z chłopskiego i dworskiego łana” 154 kop zbóż oraz jarzyn. Na początku XIX wieku w miejscowościach Zastruże oraz Zawady oprócz miejscowych siedzib szlacheckich istniały również karczmy. Jak wynika z aktu wrociszewskiej parafii W 1809 roku u miejscowego proboszcza kanonika inflanckiego Jakuba Pogonowskiego pełniącego również funkcję urzędnika stanu cywilnego stawił się wraz z nowonarodzoną córką Rejzlą karczmarz ze wsi Zawady starozakonny Izrael Jakusowicz. Obecny na tej uroczystości był także arendarz karczmy z Zastruża – Berek Majerowicz. Jak wynika ze Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego w 1826 roku w miejscowości Zastruże były 4 domy oraz 26 mieszkańców. Na początku XIX wieku zakupił tę urokliwą, położoną nad Strugą miejscowość wraz z pozostałą częścią dóbr ziemskich Michałów poseł na sejm oraz członek Deputacji Ustawodawczej hrabia Ignacy Komorowski. Dobra ziemskie Michałów, do których należała również wieś Zastruże była częścią ogromnego majątku o powierzchni ok. 400 włók. W ich skład wchodziły nie tylko miejscowe grunty rolne, ale także łąki, bory, pastwiska, zabudowania dworskie oraz wiejskie ogrody ,,fruktowe” i warzywne. Miejscowość Zastruże w I połowie XIX wieku położona była w gminie Michałów, w powiecie czeskim, w obwodzie warszawskim oraz województwie mazowieckim. Jak donosi Dziennik Powszechny z 1835 roku w tym okresie odrabiali pańszczyznę w miejscowym majątku następujący zastruscy ,,zarobnicy”: Jan Szymoniak, Jan Cytryniak, Grzegorz Szymoniak, Walenty Ścisłowski, Jan Pilisiak, Felix Niedziałek, Marcin Szczepaniak, oraz Antoni Garczyński. Natomiast miejscowy szewc – Andrzej Pacholski płacił miejscowemu dziedzicowi czynsz. W XIX wieku we wsi Zastruże wybudowano wiatrak należący do rodziny Chrabałowskich. W 1849 roku dobra ziemskie, w skład których wchodziło także Zastruże zakupił zamożny kupiec oraz przedsiębiorca z Turynu – Antoni Tadeusz Dal-Trozzo.
Zdjęcie – Herb rodziny Zastruskich – Jasieńczyk
Zdjęcie – Właściciel Zastruża w poł. XIX wieku – Antoni Dal-Trozzo
Urząd gminy na Zawadach (obecnym Zastrużu) w dwudziestoleciu międzywojennym
Natomiast pod koniec XIX wieku miejscowość Zawady, należała do dziedzica Ignacego Zatorskiego. Jak wynika z aktu wrociszewskiej parafii urodził się on w 1823 roku. Ignacy Zatorski podzielił swój majątek w Zawadach między swoje dzieci. Przez następne 150 lat wioska ta była zamieszkała głównie przez jego potomków, którzy żyją w niej do dziś. Rozkwit miejscowości Zawady przypada na okres pierwszej połowy XX wieku. Znajdowała się w niej gmina, szkoła, sklep, mleczarnia, karczma oraz kuźnia rodziny Kaczmarków. We wsi Zastruże na gruntach dawnej osady Zawady w pobliżu rzeczki Strugi znajduje się pięknie odrestaurowany dworek. Obecnie stanowi on własność prywatną. Nie wiadomo, kto był jego fundatorem. Niewykluczone, że budynek mógł zbudować miejscowy dziedzic albo carski rząd. Widnieje na nim data 1900 rok czyli jego fundatorem nie był rząd II Rzeczpospolitej. Na początku XX wieku czyli w okresie, w którym zbudowano zabytkowy dworek wsie Zastruże oraz Zawady znajdowały się w zaborze rosyjskim, w guberni warszawskiej oraz powiecie grójeckim. Miejscowy urząd reprezentujący carski rząd mieścił się na Zawadach. W 1918 roku po odzyskaniu przez Polskę niepodległości na południowych krańcach powiatu grójeckiego powstała wiejska gmina Lechanice. Jej siedziba w dalszym ciągu mieściła się w dworku na Zawadach. Jego częstym bywalcem po powrocie z I wojny światowej był mój dziadek Florian, który opowiadał, że nad wejściem do budynku wisiała czerwona tabliczka z napisem: „Urząd Gminy Lechanice na Zawadach” oraz godło państwowe. Na zlecenie starostwa powiatowego w Grójcu miejscowy wójt do rozwiezienia pilnych zarządzeń powołał 7 konnych posłańców. Każdy z nich miał wyznaczoną trasę przejazdu. Pierwszy posłaniec najpierw przekazywał ważne zarządzenia sołtysowi wsi Zawady. Następnie udawał się konno do Nowych oraz Starych Grzegorzewic. Na końcu przekazywał on niecierpiącą zwłoki wiadomość sołtysowi Niemojewic. Natomiast drugi posłaniec najpierw dostarczał ważne pismo od wójta z Zawad do folwarku Oskardów. Następnie jeździł z rozporządzeniem do wsi Józefów oraz Dąbrówki. Ostatnim punktem jego podróży był Wichradz. Trzeci posłaniec najpierw udawał się z Zawad, a następnie przez majątek Oskardów do Opożdżewa. Później do Wojciechowa, Bud Opożdżewskicha na końcu do majątku Karczówek. Czwarty posłaniec miał za zadanie najpierw zawieźć pilne rozporządzenie do Nowych oraz Starych Biskupic, następnie do wsi Dobra Wola, a kończył swoją podróż w miejscowości Opałki. Piąty posłaniec po przekazaniu pilnego rozporządzenia sołtysowi z Wrociszewa jechał konno do Woli Palczewskiej, a następnie do majątku Paulin oraz Antoniówki. Szósty posłaniec wyruszał ze wsi Zastruże. Następnie po przekazaniu ważnego rozporządzenia sołtysowi wsi Bończa podążał wcześniej wyznaczoną trasą do folwarku na Ignacówkę oraz Rudawicę. Ostatni siódmy posłaniec zaczynał również od Zastruża. Następnie udawał się do palczewskiego dworu, a z miejscowości Palczew podążał do Michałowa Dolnego, a nastepnie Górnego. Przed II wojną światową urzędnicy z lechanickiego urzędu podejmowali działania w celu aktywizacji zawodowej mieszkańców okolicznych wsi. Wiosną 1923 roku w siedzibie gminy na Zawadach został zorganizowany kurs szycia oraz kroju dla wiejskich panien. Prowadziła go doświadczona oraz wykwalifikowana nauczycielka. Po kilku miesiącach w czerwcu 1923 roku odbyło się w siedzibie urzędu gminy na Zawadach jego podsumowanie. Kilkumiesięczny kurs nie tylko kształcił wiejskie dziewczęta w zakresie krawiectwa, ale również uczył recytacji poezji oraz chóralnego śpiewu. Na jego podsumowanie zostali zaproszeni m.in.: dziedzic z Palczewa – Antoni Teodoryk Dal-Trozzo, ks. proboszcz Ożarek, organista Stanisław Wyszyński oraz właściciel Lechanic – Kazimierz Brzeziński wraz ze swoim bratankiem Stanisławem, który następnie w swoim dzienniku opisał to zdarzenie. Na zakończenie kursu dziewczęta z gminy Lechanice czyli z Michałowa, Bończy, Palczewa, Wrociszewa, Biskupic oraz Opożdżewa przygotowały wystawę swoich prac czyli uszyte własnoręcznie piękne sukienki, spódnice oraz bluzki. Uczestniczki kursu po otrzymaniu świadectw ukończenia kursu zaprezentowały także przygotowane pod okiem miejscowej nauczycielki wiersze oraz piosenki. Ich recytacja wzbudziła zachwyt nie tylko z powodu pięknej deklamacji, ale również długości oraz tematyki utworów. Kursantki zaprezentowały głównie wiersze Adama Mickiewicza oraz Marii Konopnickiej, m.in. utwory pt. – „Pani Twardowska”, “Chłopskie serce”, “Powrót taty” oraz “Stepy Akermańskie”. Uznanie wśród słuchaczy wzbudził również ich śpiew. W urzędzie gminy na Zawadach chór złożony z pięknych, wiejskich dziewcząt wykonał kilka pieśni ludowych oraz patriotycznych. Prawdziwym wyzwaniem dla władz gminnych w Zawadach oraz miejscowego środowiska była budowa szkoły we Wrociszewie. Po kilku latach udało się ją wybudować. W 1936 r. ufundowano szkole sztandar, a jego rodzicami chrzestnymi zostali: wizytator szkolny z Warszawy – Ignacy Dzierżyński, proboszcz wrociszewski Jan Szlązak, ziemianie z Palczewa oraz Michałowa- Antoni oraz Jarosław Dal-Trozzo, Jadwiga Karwowska – nauczyciel, Kazimierz Brzeziński – ziemianin z Lechanic, Jan Bojdunyk – dyrektor szkoły, oraz miejscowy organista – Stanisław Wyszyński. Aktu wręczenia sztandaru szkole dokonał ówczesny wójt gminy Lechanice – Antoni Zieleniecki.
Zdjęcie – Mapa przedwojennej gminy Lechanice z siedzibą na Zawadach
Zdjęcie – Budynek przedwojennej siedziby lechanickiej gminy na Zawadach (obecnym Zastrużu) 2020 r.
Zastruże oraz Zawady podczas II wojny światowej
Niemcy po wkroczeniu na teren gminy Lechanice we wrześniu 1939 r. utrzymali przedwojenny podział administracyjny. Jej siedziba, jak juz wczesniej wspomniałam w dalszym ciągu mieściła się w dworku na Zawadach. Podczas okupacji w należącej do powiatu grójeckiego gminie Lechanice powstały organizacje zbrojne o różnych orientacjach politycznych. tj. Armia Krakowa, Narodowa Organizacja Wojskowa oraz Gwardia Ludowa. Jak napisał w swoich wspomnieniach żołnierz miejscowego AK – Jan Petrykowski prace nad tworzeniem zrębów organizacji niepodległościowej na terenie gminy Lechanice rozpoczęły się już pod koniec 1939 roku. W latach 1941-1942 istniały w majątkach należących do sympatyzujących z ruchem narodowym rodzin Brzezińskich oraz Dal-Trozzów oddziały Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW). Były to tzw. grupy: „Michałów”, „Palczew” oraz „Lechanice”. Ich żołnierze ukrywali się w dworskich gajówkach. Nazwy grup pochodziły od nazw majątków. Ich zadaniem było gromadzenie broni oraz szkolenie wojskowe młodzieży. Twórcą konspiracji w gminie Lechanice oraz jej mózgiem jak niejednokrotnie wspominałam był działacz ruchu narodowego oraz patriota – Kazimierz Antoni Brzeziński. W walkę z okupantem włączyli się także mieszkańcy Zastruża oraz Zawad. We wsi Zawady urodził się porucznik w wojsku drugiej Rzeczpospolitej – Czesław Sieradzan, który uczestniczył w 1939 roku w kampanii wrześniowej (obrona Płocka, bitwa na Bzurą i obrona Warszawy). Następnie Czesław Sieradzan z Zawad był więźniem niemieckich obozów jenieckich. Po wyzwoleniu wstapił on do Armii Andersa i z obawy o swój los wyjechał do Anglii. Jego brat Aleksander Sieradzan walczył i poległ w Powstaniu Warszawskim. Mieszkańcy Zawad i Zastruża należeli również do Armii Krajowej. Podczas II wojny światowej za posiadanie broni został aresztowany, a następnie zamordowany Czesław Chrabałowski. W miejscowości Zawady i Zastrużu ukrywała się u miejscowych gospodarzy żydówka z Palczewa Róża Pomarańcz, która przeżyła wojnę, a następnie wyjechała do Izraela. Podczas ofensywy zimowej w styczniu 1945 roku zginęło kilku mieszkańców Zastruża oraz 30 Rosjan.
Aresztowanie we wsi Zawady żołnierza VI plutonu Armii Krajowej Kazimierza Ducha
Podczas okupacji funkcję wójta gminy Lechanice sprawował Marian Sikorski. Był on synem Jana – właściciela majątku Oskardów. Jak wynika z relacji p. Roberta Sikorskiego z Warki wójt gminy Lechanice współpracował z lechanicką Armią Krajową. Załatwiał żołnierzom AK podrobione dokumenty oraz zatrudniał ich w swoim w urzędzie. W Zawadach fukcję sekretarza pełnił żołnierz VI plutonu Armii Krajowej Kazimierz Duch. W lechanickiej gminie pracowały również inne osoby związane z miejscową konspiracją głównie z AK m.in. p. Kilijański z Opożdżewa, Stanisław Osiadacz oraz Jan Michalski z Zastruża. W 1943 roku na lechanicki pluton AK spadł wielki cios. Niemcy aresztowali kilku urzędników zatrudnionych w gmachu gminy w Zawadach, którzy należeli do miejscowej Armii Krajowej. Jednym z nich był starszy sierżant Kazimierz Duch z Opozdżewa. Urodził się 17 lutego 1901 roku. Był synem Andrzeja i Katarzyny z Nowakowskich z Michałowa Górnego. Jeszcze tego samego dnia został on ochrzczony w wrociszewskiej świątyni przez proboszcza – Franciszka Ożarka. Obecnych na tej uroczystości było także troje mieszkańców Michałowa Górnego: Jan Gowin, Marianna Skrzypkiewicz oraz Izydor Żuchowski. Kazimierz Duch posiadał 6 rodzeństwa: Annę, Katarzynę, Stanisława, Franciszka, Józefa oraz Piotra. Z opowieści mieszkańca Michałowa p. Tadeusza Gowina, którego dziadek, był jego ojcem chrzestnym wynika, że Kazimierz Duch ukończył Szkołę Powszechną w Warce. Natomiast z relacji jego synowej p.Teresy Duch wynika, że jako 16-letni chłopak służył w I Brygadzie Legionów Józefa Piłsudskiego. Prawdopodobnie wstąpił do tej formacji wraz ze starszym o 7 lat bratem – Stanisławem. We dwóch poszli także w 1920 r. na wojnę z bolszewikami. Za bohaterstwo na polu walki Kazimierz Duch został odznaczony orderem Virtuti Militari. Niestety sam wrócił z wojny. Jego starszy brat Stanisław poległ za swój kraj gdzieś pod Lwowem. W latach 30-tych XX wieku Kazimierz Duch ożenił się z dziewczyną ze swoich rodzinnych stron – Kazimierą Baczyńską z Opożdżewa. Po ślubie, młoda para zamieszkała na Wilnie. W tym mieście urodziło się dwoje ich dzieci: Wiesława i Waldemar. W latach 1921-1939 Kazimierz Duch, jako zawodowy żołnierz służył w I pułku Piechoty imienia Legionów Piłsudskiego. Garnizon wojskowy, w którym on stacjonował mieścił się w pobliżu Ostrej Bramy. W wolnych chwilach Kazimierz Duch lubił spacerować z dziećmi po cmentarzu na Rosie, gdzie znajdowało się serce jego legionowego dowódcy Józefa Piłsudskiego. Po wybuchu II wojny światowej starszy sierżant Kazimierz Duch najpierw dostał się do radzieckiej niewoli. Następnie został internowany. W końcu trafił do obozu jenieckiego w Niemczech. Kazimierz Duch cudem uniknął śmierci. W obozie pomógł mu lekarz ze Śląska, któremu zrobiło się żal wycieńczonego wojną oraz pobytem w niewoli żołnierza. Doktor wiedział, że przy takim stanie zdrowia Kazimierz Duch nie przeżyje obozu. Kazał mu udawać, że jest chory na tyfus. Niemcy panicznie bali się tej choroby. Kiedy lekarz potwierdził u Kazimierza Ducha tyfus, Niemcy niezwłocznie zwolnili go do domu. Ważący wtedy ok. 43 kg Kazimierz Duch powrócił pieszo w rodzinne strony. Zamieszkał u rodziców żony we wsi Opozdżew. Podczas okupacji starszy sierżant Kazimierz Duch szkolił młodzież z AK z parafii Wrociszew. Uczył młodych, wiejskich chłopaków budowy i obsługi różnych typów broni. Od 1942 r. w lasach na Marynkach pod kierunkiem Kazimierza Ducha odbywały się szkolenia w terenie zarówno dzienne, jak i nocne w zakresie walk partyzanckich. Podobno ktoś na Kazimierza Ducha doniósł Gestapo. Pewnego poranka Niemcy przyjechali ciężarówką pełną wojska do Urzędu Gminy w Zawadach, aby go aresztować. Najpierw okrążyli budynek, a następnie kilku gestapowców weszło do urzędu gminy. Jak wynika z opowieści synowej Kazimierza Ducha hitlerowcy zapytali jednego z pracowników urzędu – Gdzie pracują Kiliański oraz Duch? Ten wskazał im piętro i w ten sposób uratował życie. Niemcy pobiegli na górę. Podczas aresztowania zachowali wszelkie środki ostrożności, ponieważ wiedzieli, że mają do czynienia z doświadczonym oficerem Wojska Polskiego. Hitlerowcy w Urzędzie Gminy na Zawadach zakuli Kazimierza Ducha w kajdany. Wraz z nim zostali także aresztowani: wójt gminy Lechanice Marian Sikorski, Kilijański z Opożdżewa oraz Stanisław Osiadacz i Jan Michalski z Zastruża. Po przesłuchaniu zostali oni uwolnieni. Świadkiem aresztowania Kazimierza Ducha był m.in. już nieżyjący, a wtedy 14-letni chłopak Tadeusz Gowin z Michałowa Górnego. Do końca życia zapamiętał to zdarzenie. W 1943 r. Tadeusz wracał z rodzicami furmanką z wareckiego jarmarku. Przed Urzędem Gminy w Zawadach znajdował się ogromny tłum ludzi oraz stała niemiecka ciężarówka. Jej widok bardzo zaniepokoił rodzinę Gowinów. Gdy podjechali bliżej zobaczyli, jak z budynku głównym wyjściem Niemcy wyprowadzali Kazimierza Ducha. Od razu go poznali, ponieważ pochodził z ich rodzinnej wsi. W chwili aresztowania Kazimierz Duch był ubrany w cywilne ubranie. Ręce miał skute kajdankami. Żołnierz lechanickiego AK starszy sierżant Kazimierz Duch szedł do niemieckiej ciężarówki z podniesionym czołem. Nie było widać na jego twarzy strachu. Obecni w ciszy pożegnali swojego bohatera. Jak wynika z relacji jego synowej Kazimierz Duch został najpierw przewieziony do grójeckiego Gestapo, a następnie do więzienia na Pawiaku w Warszawie. Skąd Hitlerowcy, co pewien czas więzienną karetką przewozili go na przesłuchania do Alei Szucha. Podobno był torturowany, ale nikogo nie wydał. Nikt z placówki AK w Lechanicach po jego zatrzymaniu nie został aresztowany. W sierpniu 1943 r. Kazimierz Duch został przewieziony z Warszawy do obozu Auschwitz – Birkenau. Otrzymał numer obozowy 150451. W 1944 roku – Kazimierz Duch został zamordowany… Po II wojnie światowej w dawnym budynku gminy w Zawadach mieścił się ośrodek zdrowia. Była porodówka, a następnie gabinet stomatologiczny. Obecnie stanowi on własność prywatną. W 2020 roku przeprowadzono gruntowny remont miejscowego dworku i obecnie budynek wygląda niezwykle okazale. Natomiast jego widok niektórym okolicznym mieszkańcom do tej pory przypomina dramatyczne wydarzenia z czasów II wojny światowej oraz niezwykłą postać żołnierza VI plutonu Armii Krajowej Kazimierza Ducha. Swoją niezłomną postawą w pełni zasłużył on na miano żołnierza najwspanialszego i najtragiczniejszego wojska, jakie kiedykolwiek w swojej historii wystawiła Rzeczpospolita… Natomiast wójt Gminy Lechanice Marian Sikorski po wojnie zamieszkał w Zbroszy Dużej w gospodarstwie teściów Opałków. Miał córki Barbarę, Wiesławę oraz Alinę. Wszystkie zamieszkały w Warszawie.
Do dziś żyje tylko Wiesia. Ostatni wójt gminy Lechanice Marian Sikorski zmarł w 1967 i został pochowany w grobie rodzinnym we Wrociszewie.
Zdjęcie – Wójt lechanickiej gminy z siedzibą na Zawadach Marian Sikorski – lata 30-ste XX w.
Zdjęcie – Żołnierz AK Kazimierz Duch z żoną Kazimierą z Baczyńskich – lata 20-ste XX w.
Zdjęcie – Wójt Gminy Lechanice Marian Sikorski z żoną Zofią i wnuczką. Duża Zbrosza 1965 rok
Tekst – Grażyna Wachnik