Warecka Akademia Wiedzy w Dworku na Długiej zaprasza na trzeci w tym semestrze, bezpłatny wykład pt. „Uczyć się geografii od… piratów”, który poprowadzi: dr Wojciech Lewandowski w czwartek, 23 października o godz. 1730.
„Szczególnie w basenie Morza Karaibskiego i wielu miejscach na Pacyfiku piraci są wciąż żywą historią! pełną dalej, niesamowitego kolorytu, okrucieństwa, tajemnic, przygód i nadal łatwych do odnalezienia realnych śladów! Na Karaibach piraci i korsarze są do dziś nie tylko symbolem dawnych lat, ale dalej znani są jako konkretne osoby znane z imienia lub przezwiska. Ich czyny, a przede wszystkim legendarne skarby wzbudzają emocje i dalej są czymś wiarygodnym i realnym i bardzo rozbudzającym wyobraźnię- także tę geograficzną.
Zostawmy w tym miejscu smutny problem współczesnego piractwa na morzu, (bo takie wciąż istnieje) i spróbujmy poszukać miejsc gdzie okręty pod czarną banderą pływały naprawdę!
Niewiarygodne bogactwa zrabowane przez Pizzara jego towarzyszy i następców w Nowym Świcie, a w późniejszym okresie ogromne ilości kruszców wydobywanych w kopalniach Ameryki Południowej przez zagnanych tam do niewolniczej pracy Indian, wszystko to było transportowane do Hiszpanii. I to właśnie te niezliczone bogactwa pozyskiwane przez Hiszpanów w tzw. Nowym Świecie najbardziej zainteresowały świat ówczesny (czyli Europę) tym regionem ziemi.
Nie trzeba wiec było długo czekać by Morze Karaibskie zaroiło się od statków korsarskich i pirackich polujących na pękate od skarbów hiszpańskie galeony.
Korsarze działali mając za sobą pełnomocnictwo królewskie tzw. list kaperski (stąd zwano ich również kaprami) łupiąc bezkarnie tylko statki określonych bander, z którymi aktualnie dana monarchia żyła w niezgodzie. W zamian za chwalę i możliwość korzystania z portów musieli oddawać władcy połowę łupów, czyli pryz. Piraci zaś, działali na własne ryzyko i pod własną , zwykle czarną lub purpurową, ozdobioną trupią czaszką flagą. Pomimo tego że od wieków prawo międzynarodowe uznawało piractwo za jedną z najcięższych zbrodni, a pojmanym piratom wymierzano najsurowsze kary ( najczęściej przez powieszenie na rei masztu lub ku przestrodze u bram portu ) proceder ten bywał bardzo intratny i parało się nim zaskakująco dużo
różnego rodzaju awanturników i zbiegłych marynarzy. Czarna bandera, a czasami również ciemne żagle wzbudzały grozę wśród załóg innych żaglowców”.
dr W. Lewandowski