W piątkowe popołudnie, 17 maja w dworkowej piwnicy ponownie spotkali się miłośnicy poezji. Było to wydarzenie wyjątkowe, ponieważ połączone z promocją tomiku pt. „Most Konwalii” wydanego przez Andreę Mańturzyk – uczestniczkę dworkowych spotkań z poezją. To już drugi tomik Andrei, pierwszy pt. „Niezapominajko” ukazał się w 2020 roku i również swoją premierę miał w „Dworku na Długiej”. Jak mówi sama poetka, to nie koniec. Już pracuje nad kolejnym tomikiem, który dołączy do kwiatowej serii.
W ramach części promocyjnej mogliśmy wysłuchać utwory pochodzące właśnie z tego tomiku, okraszone pełnymi humoru anegdotami z życia autorki, przeplatane muzycznymi wystąpieniami.
Po części promocyjnej nadszedł czas na prezentacje wierszy reszty uczestników „Dobrych Wieczorów”. Swoje wiersze zaprezentowali m.in.: Dorota Pisarek, Jadwiga Supłacz-Chromińska, Janusz Gwara, Anna Gwara-Borowska, Alicja Mrozowska, Piotr Mrozowski, Paweł Lipiński oraz Weronika Gos.
To było ostatnie spotkanie z cyklu „Dobry Wieczór” zaplanowane na ten rok artystyczny. Bardzo dziękujemy za Państwa obecność i życzymy owocnego okresu twórczego. Widzimy się po wakacyjnej przerwie!
Poniżej utwory zaprezentowane podczas 35. „Dobrego Wieczoru”:
Andrea Patrycja Mańturzyk
Środek czerwca
Środkiem czerwca
wracam do początków:
bieli sukni, kropel szampana
i jeszcze dalej zapuszczam się
za widnokrąg,
i wiem, że obudzę się
w objęciach jego z rana.
I znów będzie szedł dzień polną drogą,
gdzie wokół traw
już bieleją maki…
Lecz dla mnie czerwieni
nabiorą usta jego
i kolejny dzień zamknę
ust jego smakiem.
Przystanek C.
Czuła się niepewnie.
Marzła, jakby stąpała
po śniegu,
kochała jakby nie znała
nieczułości.
Patrzyła na swój cień
I słuchała
Echa swych stóp,
Co wiodły ją do Nikąd.
A stamtąd powrót
Tylko przez przystanek C.
Most konwalii
Kobiecość
to most konwalii,
po którym stąpa się boso,
by chwilę potem
nałożyć szpilki, pomadki
i kilka cieni pod oczy
ze zmęczenia.
Ja preferuję trampki i dotyk Twojej pościeli.
Jak Kocham
Mówiłam kiedyś,
że kocham beretem.
Wciąż zastanawiam się,
co to znaczy.
Czy znaczy,
Że bardzo?
Wciąż tego nie wiem.
Dotykam szczęścia,
dotykam rozpaczy.
Kiedyś mówiłam:
beretem kocham.
Głos uległ zmianie
I numer buta.
Głupie dziecko!
Może zbyt mocno,
Bo zsuwał mi się z głowy,
a może staroświecko:
na zawsze.
Do wszystkich wierszy, których nie pamiętam
Do wszystkich wierszy,
Których nie pamiętam:
dziękuję, że poszłyście
w niepamięć.
Że rzuciłyście światło
w pomroku
w rozniósł się ryk
pośród barier
stworzonych w natłoku samotności.
Dziś nie chcę zapraszać gości
na kiepski ten spektakl
brudnych myśli.
A ile można
A ile można
dłużej oddychać
śnić kory drzew
i warstwy cebuli
tafle pni i rzęsy we mgle
sznury korzeni
splecione odbiciem
i szron gdzieś w nas
ty wiesz
że może chodzi
o odbicie w kałuży
jasne promienie słońca
ciemne sny
szklany lód
może nieważne samo istnienie
a może w życiu
chodzi tylko o to
by czuć
Jadwiga Supłacz-Chromińska
Pamiętam Mamo (17.05.2005)
Rozmawiałam dziś z konwaliami
o ŚWIECIE, który odszedł wczoraj
bez zgiełku i kłopotliwych pożegnań.
Rozstał się z nami niepostrzeżenie
jak wiosna, która powoli ustępuje miejsca latu,
jak strumień, który bez zapowiedzi
wnika w nurty ciemnej rzeki,
jak miłość słabnąca, bo coraz bardziej
karmiona rozczarowaniem.
Odszedł w przypływie pamięci
przebudzonej dźwiękami porannych dzwonów,
szumem wiatru w konarach mijanych sosen,
zapachem ciasta pieczonego w sobotni wieczór,
wyrazem oczu mojej MAMY opowiadającej o dzieciństwie.
Odszedł niepostrzeżenie przenikając
czas wieczornego spaceru przy drodze usianej KONWALIAMI
Dorota Pisarek
*
Radości szukam zwykle w pisaniu,
A piszę wtedy, gdy jestem smutna.
Każdemu daję najwięcej jak mogę,
Dla samej siebie jestem okrutna.
Z paciorków smutku układam korale,
Łzami maluję wspaniałe obrazy,
A Ty się później w tę sztukę gapisz,
Możesz podziwiać te krajobrazy.
Powiesz, że piękne, lepszych nie znałeś,
Może zakochasz się w tej krainie,
A ja buduję swój pomnik z błota
I mam nadzieję, że szybko nie zginie.
Piotr Mrozowski
Oto człowiek
Zawsze pozostaniesz
tylko człowiekiem.
choćbyś nawet szczyt świata zdobył
i władzę wszelką
i krainami podległymi władał
i każdy pokłon by Ci złożył
pozostaniesz tylko nim
ze wszystkimi tego ograniczeniami.
I chciałbyś złapać wszystko co dobre dla siebie
na zawsze
ale będzie to ciągle ulotne
a Ty nawet własnego cienia
złapać nie potrafisz.
Chciałbyś się najeść najpyszniejszych potraw
tylko po to, by perystaltyka jelit
rozpoczęła swój szalony taniec
i byś znów był głodny.
Chciałbyś latać jak ptak
po niebie
ale ciągle coś ci ciąży i ciągnie w dół
a grawitacja i tak Cię odnajdzie.
Wspinasz się
i upadasz.
Wędrujesz, choć rzadko trafiasz tam,
gdzie zaplanowałeś,
bo życie wiedzie Cię
na manowce.
Jesteś sprzecznością
samą w sobie.
Dobrem i złem.
Żywą maszyną.
Boskim tworem.
Ułomnym
perpetum mobile.
Rademenez
Dziecko nocy
w mrok wskoczy
i bez lęku własne drogi odnajdzie
ogonem gwiazdy zamiecie
na egipskim niebie.
Zamruczy
nad utraconą świętością.
Wibryssami wyczuje
krawędzie światów
i siedmioma życiami
szachować będzie.
Alicja Mrozowska
Mrucia
Na osiedlu żyje sobie
kotek, co się Mrucią zowie.
Bardzo lubię tego kotka,
każdy lubi, kto go spotka.
Cały dzień buszuje w trawie
i poświęca czas zabawie.
Piesków trochę się obawia
i na schodkach sobie siada.
Inne kotki bardzo lubi,
choć czasami też się czubi.
Pod balkonem sobie siedzi
bo po prostu lubi dzieci.
Weronika Gos
Oczy nie kłamią
Czy można pokochać zło?
Gdy strach tak przyciąga?
Twoja miłość jest jak czarna róża
Bez ani jednego kolca
Myślę że potrzebuję kogoś zimnego
Kogoś kto ostudzi moje spalone serce
Sprawiasz że płaczę
Rozdzieram się na kawałki
Ale mimo to moje serce topnieje Patrząc na ciebie
Moja ciemna gwiazda
Spoglądając z pogardą
Słowa bolą ale oczy nie kłamią
Prześladowca
Wiatr wieje w inną stronę
Zakłóca moją osobę
Cichy las
Droga śliska
Lampy uliczne prowadzą mnie
A ja na bosaka
Cała potargana
Myśląc gdzie się schować
Powinnam biec?
Czy raczej zwolnić?
Aby żadnych podejrzeń nie wzbudzić
Idź z podniesioną głową
Nawet jeśli masz szyję brudną
Dlaczego mnie prześladujesz
Skoro zamieniłeś się w popiół
Może dręczy mnie jedynie sumienie
Które na moich rękach widnieje