Kozy (łac. Caprae) – ssaki parzystokopytne z rodziny krętorogich, rozsławione przez charakterystyczny odgłos paszczą, chude mleko, Koziołka Matołka i Pacanów gdzie kozy kują… Ale nie tylko, bo jest to również największa wieś w Polsce (ponad 12 tys. mieszkańców, porównywalna z Warką!), malowniczo położona na północnych stokach Beskidu Małego, gdzie w weekend 31 maja – 1 czerwca warecka orkiestra Moderato miała przyjemność występować w ramach XI Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych „Złota Trąbka”.
Mogłoby się wydawać, że dwa dni w tak pięknych okolicznościach przyrody są wymarzonym odpoczynkiem przed końcem roku szkolnego/sesją dla grającej w Moderato młodzieży – nic bardziej mylnego. Zmagania konkursowe wymagały od nas koncentracji i utrzymania „gotowości bojowej” prawie przez cały czas, gdyż w sobotę wzięliśmy udział w konkursie estradowym w Kozach, obok 8 innych orkiestr, następnie w przemarszu ulicami Bielska-Białej ze starego rynku do parku pod Miejskim Domem Kultury, gdzie zaprezentowaliśmy również plenerowo program pozakonkursowy.
Niedziela była dla nas dniem zupełnie innym, ale równie pracowitym. Wszystko zostało podporządkowane elementowi, którego jeszcze niegdzie publicznie nie prezentowaliśmy – musztrze paradnej. Bezzwłocznie po śniadaniu (jak na niedzielę, bladym świtem) udaliśmy się na stadion miejski w Ustroniu, gdzie spotkaliśmy się z pozytywnym odbiorem miejscowych sympatyków sportu naszej próby generalnej. W doskonałych nastrojach kilka godzin później powtórzyliśmy wszystko na stadionie w Jasienicy – tym razem przed konkursowym jury. Co warto zauważyć (choćby na zdjęciach), w naszych nowych mobilnych strojach.
Z kronikarskiego obowiązku jestem zmuszony podać co następuje:
– w konkursie musztry paradnej orkiestra Moderato otrzymała ZŁOTY DYPLOM i PIERWSZE MIEJSCE
– w konkursie estradowym orkiestra Moderato otrzymała BRĄZOWY DYPLOM
Nagrody te przyznało jury złożone z wybitnych teoretyków muzyki orkiestrowej. Ponadto, Moderato jako jedyna została przez jury nazwana „orkiestrą rozrywkową” . Winą za ten wynik możemy obarczyć autora musztry – Mirosława Chilmanowicza i dyrygenta – Artura Gębskiego. Dziękujemy!
Natomiast „Kozy od kuchni” to przede wszystkim ogromne przedsięwzięcie organizacyjne. Bazę noclegowo-wypadową mieliśmy na wysokości 477 m. n.p.m. w schronisku „Wiecha” w Ustroniu, zapewnione nam dzięki przytomności (i finansom) Dworku na Długiej. Organizatorzy zadbali również o pożywne i eleganckie posiłki dla orkiestry po występach plenerowych (może stąd orkiestra ma tę energię, o której mówią słuchacze?).
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki, czy to w Warce, czy w Kozach i polecamy się łaskawej pamięci słuchaczy. Pamiętajcie, parzystokopytne nie potrafią trzymać kciuków. Wy możecie.
Przemek Szwech