Po dość długim okresie lockdownu 17 czerwca wreszcie odbył się kolejny Dobry Wieczór czyli spotkanie z poezją…
Wieczór rozpoczął się typowo, od zaprezentowania autorskich wierszy przez uczestników spotkania. Okres pandemii pozytywnie wpłynął na lokalną twórczość. Spragnieni kontaktów społecznych twórcy chętnie prezentowali swoje utwory.
Jednak główną częścią spotkania z poezją była prezentacja tomiku poezji „Niezpominajko” wydanego przez 20-letnią mieszkankę Warki – Andreę Patrycję Czasak. Autorka poza recytacją wierszy zawartych w tomiku zaprezentowała kilka utworów muzycznych dobrze komponujących się z jej poetycką twórczością. Nie zabrakło opowieści o kulisach powstania tomiku, które nie były łatwe. Uczestnicy byli zachwyceni talentem Andrei. Na zakończenie nie brakowało słów uznania i gratulacji.
Aby zapoznać się z twórczością Andrei zachęcamy do zakupu tomiku „Niezpominajko”, który można kupić na stronie internetowej www.andreaczasak.wixsite.com/andreapatrycja lub w księgarni „Czy czytasz” w Warce.
Poniżej prezentujemy krótką rozmowę z autorką tomiku wierszy „Niezapominajko”.
Masz raptem 20 lat. Do tego, od kilku sezonów mieliśmy okazję poznawać Twoją twórczość podczas spotkań z poezją pt. „Dobry Wieczór”. Jak to się stało, że piszesz wiersze?
Andrea Patrycja Czasak: „Byłam tak introwertycznym dzieckiem, że rozmawiałam z kredkami i przepraszałam przedmioty, które potrącałam.” I starałam się być głośna. Był taki etap. Bo inni byli. Potem mi przeszło. Na przemian przechodziło mi bycie kimś innym i bycie sobą. Koniec końców nie należałam do żadnej z grup. Wciąż nie należę. I może dlatego właśnie piszę. Bo próbowałam odkryć kim jestem i zapełnić pustki, które mimo zadrapań mnie tworzyły. Wiele razy wspominałam, że poezja to moje koło ratunkowe. Tak właśnie jest. Kurczowo trzymam ją dłońmi. Tymi samymi, które trzymają pióro i kubek gorącej kawy. Pisząc, mogę wyrzucić z siebie emocje. Wykrzyczeć to, czego nie powiedziałabym prosto w twarz w żadnej z rozmów. Przez poezję, to wszystko wydaje się jakieś inne. I świat jest jakoś bardziej znośny.
Od kiedy taka pasja?
Najpierw nauczyłam się czuć, później nauczyłam się pisać. Dosłownie. Jak jeszcze nie umiałam liter, dyktowałam mamie wymyślane na poczekaniu zdania, a ona je zapisywała. Od zawsze prowadziła mnie przez świat wrażliwość. I to wysoka wrażliwość, którą zanim poznałam – nienawidziłam. Obwiniałam ją o to, że nie pozwala mi być „normalną”. Przywykłam. Czuję wszystko głębiej. Radość, smutek, żal. A gdy kocham, to na zabój. Moje wnętrze to rollercoaster emocji. I muszę dać im gdzie uciec. I pozwolić też uciec sobie. Uciekam w słowa. Wszystko co jest formą ucieczki, wplatam w strukturę papieru. Oddycham.
Jakie są Twoje najważniejsze osiągnięcia?
Pozostanie tutaj. Wierz mi, chciałam to zakończyć. I nie, nie mówię tu o poezji. „Niezapominajko” zawiera moje wołanie o pomoc. Chęć zrozumienia świata. Myślę, że każdy ma w życiu etap, z którego nie wie jak wyjść. Ja w nim tkwię wciąż. Ale na szczęście nie zamknęłam tych drzwi. Uchyliłam je; liczę, że kiedyś otworzę i wpuszczę więcej światła. A jeśli chodzi o osiągnięcia pisarskie, one są. Ale to nie one liczą się najbardziej. Na pewno zachęcają do działania. Zostałam finalistką konkursu poetyckiego „A myśmy wciąż do Niepodległej szli…”, często zajmowałam dobre miejsca w międzyszkolnych konkursach. Moje opowiadanie pt. „Lukrecja” zostało docenione 3 miejscem na XIV Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Marii Komornickiej no i… udało mi się wydać autorski tomik poezji. Ale to wciąż tylko uzupełnienie. Najważniejsza, jak już wspominałam jest ta możliwość wyrażenia siebie i spuszczenie emocji ze smyczy. Bo na co dzień, świat nie jest dla wrażliwców. To co liczy się dla mnie najbardziej, to poczucie bezpieczeństwa. I to właśnie zapewniają mi słowa. Mimo wielu lęków, które mam w sobie. Co by się nie działo, mam pisanie.
O czym jest „Niezapominajko”?
Niezapominajko to podróż w głąb siebie. Zachęta, by każdy zastanowił się kim tak właściwie jest i pomyślał chwilę, czego pragnie od życia. Jakie ma lęki, co go kształtowało, co go nakręca, a co stopuje. Myślę, że każdy w tych wierszach, może wyłapać cząstkę siebie. Jakieś podobieństwo lub odmienność. Dla mnie personalnie to forma spowiedzi, trochę dziennika, ale również (może i przede wszystkim) brudnopisu. To opowieść o wzlotach i upadkach. Chęć zrozumienia, dlaczego jest tak a nie inaczej. To również opowieść o trudnych relacjach ze sobą i z innymi ludźmi. Opowieść córki, którą zraniła „niepełna miłość”. Dziewczyny, która próbuje zaufać mężczyźnie. Kobiety, która chce zaakceptować swoją kobiecość.
A jakie plany na najbliższą przyszłość?
A dalej… w końcu spokój w czterech ścianach i szukanie własnej drogi. Ukołysanie smutków i zaczesanie lęków, które kłębią się między kosmykami. Tak chcę widzieć nadchodzące lata. Jestem na takim etapie życia, że dopiero odkrywam. Dalej… róże na balkonie i kocie łapki na kanapie. I poranna kawa już nie w samotności. No i pisanie. W końcu… trzeba oddychać.
Dziękujemy i życzymy jak najwięcej przestrzeni do twórczego oddychania…
Poniżej znajdują się teksty prezentowane podczas 21. Dobrego Wieczoru przez naszych lokalnych twórców.
Piotr Mrozowski
Dreptanie
I tak drepczemy przez lata
po własnych śladach
noga za nogą
torując wątłe ścieżki
w wysypisku codzienności
I tak drepczemy przez lata
trawiąc codziennie przeszłość
dławiąc się teraźniejszością
z trwogą patrząc w przyszłość
I tak drepczemy
po grobach bliskich
w ich butach
koszulach
za dużych spodniach
I tak drepczemy
w miejscu
nanosząc kolejne grudy ziemi
i kopiąc brudnymi rękami
ściany
własnych grobów
Piotr Mrozowski
Rzecz o Facebooku
„Mordo księga” zwiodła Cię
Przyjacielu
i powiodła na meandry życia
ludzi, których
w myśl wszelkich prawideł
poznać nie miałeś
a którzy stali się Ci wyrocznią
spraw wszelkich
i chciałeś żyć dla nich
a nie dla siebie
i pokazywać im wszystko
nawet te nieprawdziwe
mocno upudrowane ja
i jak Cezar decydować uniesionym kciukiem
co jest po Twojej woli
co śmieszy
a co gorszy
nawet w tej chwili tęsknisz, by jak uczeń
czarnoksiężnika znów usiąść w ciemności
swego świata nad tą księgą i przewracać
kolejne jej strony
Magdalena Chromińska-Tuszyńska
GNIEW
Gdybyś tak nie był, jak jesteś.
Gdybyś tak studził, jak palisz.
Gdy Ciebie nie czuję – nie żyję.
Gdy Ciebie czuję – umieram.
Od człowieka się oddalam.
Nie pozostawiasz mi wiele.
Nie pozostawiasz wyboru.
Gdy jesteś bierzesz wszystko, bez nadziei, bez wyjątku.
Gdy znikasz, czuję to najgorsze.
Niebycie, nieżycie, niemoc.
Odejdziesz kiedyś ode mnie?
Zostaniesz ze mną – zostanę sama.
Ze zbiorów Wiesława Kargera
OGNISKO
Przykucnięty gdzieś na starym kocu,
z siwą głową opuszczoną nisko,
przecierając oczy przemęczone dymem,
siedzę, myślę i patrzę w ognisko.
Bardzo dobrze, to ciepło pamiętam,
i ten blask co rozpraszał ciemności,
gdy płonęły dni zwykle i święta,
moich smutków, także radości.
Moich wzlotów i moich upadków,
pięknych marzeń i pomysłów co dnia.
Drobnych szczęść, osiąganych jednak rzadko,
i beztrosko rzucanych do ognia.
I palił się mój życiowy ogień,
raz pożoga, raz tylko płomyczek.
A dokoła ciepło miłe, wręcz błogie.
A to ciepło – to przecież me życie.
Noc nadchodzi, coraz mniejszy płomień.
Jeszcze czasem, jakaś głownia trzaśnie.
Ech, dorzucę parę nowych wspomnień.
Zanim, całkiem, ognisko zgaśnie…
Janusz Gwara
MŁODOŚĆ 2020
Serce się rwie, choć rozum każe czekać.
I trzeba zdać egzamin z cierpliwości.
Smutne oblicze, choć w sercu młodość właśnie
zatruwa życie – zły Covid dziewiętnaście.
Co to za pocałunki w maskach,
A w rękawiczkach to mizerna pieszczota.
Lecz najtrudniejsze, wśród czasu obecnego
zachować dystans, do tego najbliższego.
Półtora metra, a jakby nieskończoność.
I chociaż tęsknię, to zakaz mam kontaktów.
A gdy już wreszcie uda się skraść całusa
myślę: czy właśnie nie złapałem wirusa.
Wierzę, że warto zachować radość życia.
Z nadzieją myśleć o dniach, które przed nami.
Bo przyjdą chwile radosnej normalności.
Wróci czas dobrej pieszczoty i miłości.
Janusz Gwara
Sz. Pan Tomasz Kabacik „Doktor”
Ważne, by zawsze mieć przyjaciół
wtedy dzień każdy piękniej minie.
Młodość, nie może być samotna.
A czas nieubłaganie płynie.
Gdy osiągniemy wiek dojrzały
wielka nam mądrość się udziela
„by wśród przyjaciół – mieć lekarza
a wśród lekarzy – przyjaciela”.
Ale nie wszystkim jest to dane.
Lecz jak to mówią: „Dobra nasza”
Bo w gronie bliskich memu sercu
spotkałem doktora Tomasza.
Jestem szczęśliwy, że się znamy
i ta opinia rośnie z wiekiem,
bo jest On Wspaniałym Lekarzem
i jeszcze Wspanialszym Człowiekiem.
Sylwia Setniewska
Czym jest miłość?
Czym jest miłość? No właśnie czym
Nie widać jej, nie czuć, ale ona jednak jest
Jest niewidoczna gołym okiem, dlatego tylko serce ją widzi.
Serce nam ją wskaże, jeśli się zjawi niespodziewanie.
Gdy wtargnie do naszego życia, jak nieproszony gość i nie będzie go chciała opuścić.
Ona jest jak sen, z którego nikt się nie chcę obudzić.
Agnieszka Piekarz
Miłość nie jedno ma imię choć nie zawsze sercu kaźże kochać właściwie.
Bywa, że pęka, że zwija się z bólu bo nie chcę słuchać mądrego rozumu….
Gdy serce inne serce spotyka to przed rozumem uszy zatyka.
Trwaj chwilo, nie mijaj, daj latać motylom, których ciągle przybywa z każdą następną chwilą.
Nie ma zegara co czas zatrzyma, głosu który rozkaże by serce sercu oddało się w darze.
A gdy motyle ucichną na chwile rozum znów powie a nie mówiłem?!
Jagoda Supłacz – Chromińska
Muzyka spada deszczem
Dźwięk zamknięty w kroplach
Uderza w szybę snu
I spada na werbel marzeń
Parapetowymi wariacjami
Ona objęła mnie jak kapryśna kochanka
I zwiodła fałszywą nutę
Pękniętych strun.
To nic
Łzy same są na pokaz jak deszcz
Muzyka ma sens
Wszystko gra, gdy pada deszcz
Galerię zdjęć ZOBACZ TU.