A w Dworku znów Dobry Wieczór – 20 stycznia po raz pierwszy w 2017 roku w dworkowej, znanej już piwnicy spotkali się miłośnicy poezji. Po co? Żeby dobrze spędzić wieczór!
Jak to zwykle bywa podczas dobrych wieczór, tak i tego dnia chociaż czasu nie da się zatrzymać, to nasi goście jakby zostawili go gdzieś poza murami Instytucji Kultury. Przyszli po to, żeby poezją porozmawiać ze sobą o tym, o czym zazwyczaj się nie rozmawia, poruszyć tematy które wypływają z wnętrza każdego z nich – tematy wyjątkowe, bo warte tego by przelać je na papier. Dobry Wieczór po raz kolejny przyciągnął ludzi odważnych – tych którzy nie boją odkryć siebie przed światem!
Na kolejny Dobry Wieczór zapraszamy 18 marca! Szczególnie gorąco chcemy skierować to zaproszenie do tych osób, których jeszcze nie znamy! Do zobaczenia!
Poniżej zamieszczamy po jednym autorskim wierszu zaprezentowanym podczas „Dobrego Wieczoru”.
Janusz Gwara
„Horyniec – Zmienność Losu”
Niezbadane są ludzkie dzieje
Przedziwne wyroki Boskie;
I takież – Moryńca koleje:
Tragiczne, sielskie, radosne.
Mówią, że czas – goi rany,
Lecz pamięć ludzka wie swoje,
a przyszłość z nadziei – utkamy
by życie swe ścielić z przebojem.
I dziś – na tej Ziemi znękanej
Wesoła zabawa rozbrzmiewa,
by lecząc ciała, schorowane
duszom pozwolić zaśpiewać.
Więc cieszmy się, tańczmy, radujmy.
I wszyscy niech będą weseli.
O rzeczach złych – zapomnijmy
I bawmy się – przy dobrej kapeli.
Dawid Matysiak
„Szukanie bieli w negatywie”
Wiele jest rzeczy złych pozornie,
mówimy tak bez przebadywania,
bo tak jest lepiej, tak jest wygodniej,
jak gdyby ran rozdrapywania.
Więc ile jest prawdy w tym przekonaniu?
Przyjmijmy, że biel jest dobra
i pomaga nam w dobrym działaniu,
a czerń szarość jak skąpiec szczodra.
Podam więc dwa przykłady,
jeden dla życia obowiązkowy,
drugim zaś będą mroki smolące,
które takimi rzeczami gardzi.
Przystawmy negatyw, co robi słońce?
Pali bezwstydnie wszystko co żyje,
W okół cienie ziemie gorące
I mroki z trudem chroniące.
Przykład to dość nierealny,
dość poetycki,
rzadko spotykalny,
jak w pustyni młaki.
Więc przyjrzyjmy się ludziom
jedni będą cali w bieli,
dorównując nawet ideałom,
drudzy zaś czernią splamieni.
Odwróćmy kolory w negatywie,
pół świata tonie w zagładzie,
taka mała rzecz o wielkim wpływie,
a drudzy? Cały czas żyją w ładzie.
Dlaczego tak się czyni,
że jedni pogromieni,
a drudzy, pozornie źli,
nie wchłonęli do cieni?
By odpowiedzieć, trzeba wiedzieć,
czymże jest negatyw?
Łatwo przepowiedzieć,
jaki to ma wpływ.
Nikt nie jest ideałem,
każdy to coś w sobie ma,
tak jest powiedziałem,
nie ma się czego bać.
Tomasz Wdowiak
Są dni gdy siadam na oknie z książką,
a śnieg dostojnie sypie z nieba.
Lecz znika zainteresowanie książką
i myśl do nich wszystkich ucieka.
Dlaczego zniknąć ze świata chcieli?
Dlaczego pożegnań nie zostawili?
Kogo im zbrakło w tamtej chwili?
Odważni, czy tchórzliwi byli?
I myśl ma błądzi wokół tych pytań,
lecz odpowiadać na nie, nawet nie próbuję…
Niebezpiecznie zaglądać w kartki swego życia,
bo życie ciężkie jest, tak czuję.
Andrea Patrycja Czasak
Fizyka długopisu
Wiem, że Ziemia kręci się wokół Słońca,
Nie odwrotnie.
Że gdy stoję w autobusie,
Jestem ruchem w milczeniu stóp.
Wiem, że nie znajdę dwóch takich samych
Płatków śniegu,
Tak jak i ludzi,
Chociażbym była tą, która się tym trudzi.
Niektórzy nawet oziębli jak one
I istniejący zaledwie przez chwilę.
Fizyka to właściwości i wzory
Ponoć opisujące Wszechświat.
Lecz pióro, co sunie jak statek w morskiej toni,
To coś o wiele więcej niż ten ,,fizyczny’’ atrament.
Słowo malowane, nie malowane.
Wymienię tutaj właściwości papieru.
Od razu apel mam do fizyków,
Że ja to ja
I nie znam się na opisie Świata,
Choć opisuję go nieustannie na różne sposoby.
Moje, nie Wasze.
Właściwość papieru to cichy list
Z drżeniem serca czekający na odpowiedź,
Zalążek powieści, może nie wydanej,
Koperta ze znaczkiem świątecznym,
Z Jezuskiem i Jego Matką.
I Gwiazdką w Betlejem.
Z Aniołem serdecznym, z dopiskiem: Polska
I jakby ktoś nie wiedział:
Do dwustu pięćdziesięciu gramów.
Właściwość to wyznanie
Spisane
I zgniecione
Lub też…
Mały samolocik,
Który przeniósł niewidzialnych pasażerów.
Mały samolocik z katastrofą lotniczą
Na jakiejś z książek.
Wzięty w szpony nauczyciela.
Sprawa zamknięta w koszu,
Kwestia niepomyślnych wiatrów.
A i tak wina zawsze jest pilota.
To również Słońce namalowane
Po lewe stronie kartki
Z wyraźnie zaznaczonym horyzontem:
Tu las, a tu może,
Tu trwa, Tu Niebo.
I drzewa jak dłonie.
Właściwość to także
Pisany krwią czarną
Rachunek za sprawy wielce fizyczne.
Lecz cóż bardziej fizycznego
Jak nie pożegnanie,
Spisanie wszystkiego
Po części na czyjeś dłonie,
Niekiedy więc na straty.