Na łamach Kuriera Wareckiego oraz portalu warka24.com.pl kontynuujemy specjalną serię historyczną, która poprowadzi czytelników przez 7 wieków istnienia Warki. W 2021 roku nasze miasto obchodzi 700-lecie potwierdzenia nadania praw miejskich. W związku z tym wydarzeniem chcemy przedstawić najważniejsze daty, które dotyczą naszej małej Ojczyzny na przestrzeni wieków. W kolejnej siódmej odsłonie prezentujemy starostę wareckiego Józefa Pułaskiego i czasy w których żył.
Kiedy w roku 1732 starostwo wareckie objął w posiadanie niespełna trzydziestoletni Józef Pułaski herbu Ślepowron, wieść ta lotem błyskawicy musiała rozprzestrzenić się po okolicy, szczególnie wśród szlachty. Młody adwokat udzielający się politycznie i pochodzący z odległej – z punktu widzenia Warczan – wsi Pułazie, był ciekawą osobą, która szybko pięła się po szczeblach kariery, umiejętnie zyskując poparcie wśród wpływowych rodów. Przyszłość pokazała, że dał on początek kolejnej wielkiej historii, której tłem stała się Warka.
Zdjęcie – Portret Józefa Pułaskiego, ze zbiorów rodzinnych, fot. za: W. Konopczyński, Kazimierz Pułaski, Kraków 1931
Wyniszczające wojny, które spustoszyły teren Rzeczypospolitej w XVII w. sprawiły, że w kolejne stulecie Polska wchodziła osłabiona. Podupadły miasta i wsie. Dynastia Wettynów, która objęła polski tron po śmierci „Lwa Lechistanu”, pogromcy Turków – Jana III Sobieskiego, nie wzmocniła pozycji kraju na arenie międzynarodowej. Drogo kosztowały Polskę sny o potędze Augusta II Mocnego. Nowy monarcha, prowadzoną przez siebie polityką, sprowadził na Polskę już na początku swojego panowania kolejne wojenne nieszczęścia. Krajem co chwila targały zamieszki i niepokoje. Król, rodem z Saksonii, stracił nawet na pewien czas koronę. Obce wojska panoszyły się na polskich ziemiach. Sojusznicy Augusta II, Rosjanie, grabili kraj czyniąc w nim spustoszenie. Dramatyczne wydarzenia nie ominęły widocznie i Warki, skoro jeden z im współczesnych, wareckich zakonników, prawiąc w kazaniu o końcu świata powiedział: „Jeżeli Moskal nasz sprzymierzeniec i przyjaciel tak sobie z nami poczyna, cóż tedy czynić będzie diabeł, który przy końcu świata przyjdzie mając gniew wielki?”
Zdjęcie – August II król Polski, M. Bernigeroth, przed 1731, miedzioryt, wł. Biblioteka Narodowa
W takim to właśnie czasie, w 1704 r., przyszedł na świat Józef Pułaski. Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej, katolickiej, której członkowie nie raz bronili ojczyzny przed nieprzyjacielem. Józefowi nie dane było czerpać pierwszych życiowych nauk od ojca bo ten zginął pod Kaliszem, niespełna dwa lata po jego narodzinach, w bitwie będącej doskonałym odzwierciedleniem panującej w tamtym czasie sytuacji: walki stronnictw politycznych, swarów społecznych i mieszania się państw ościennych w wewnętrzne polskie sprawy.
Zdjęcie – Odrys pieczęci Warki z roku 1778, rys. W. Krawczyk, za: Kronika Warki
W tamtym czasie nikt z rodziny Pułaskich nie mógł przypuszczać, że owe dziecię-półsierota zwiąże swoje losy z leżącą nad Pilicą Warką, a jego osoba stanie się jedną z pierwszoplanowych postaci środowiska szlacheckiego drugiej połowy XVIII w. Zapewne nikt wówczas nie zakładał, że w myśl tradycji rodzinnej chwyci za broń i poprowadzi kolejne pokolenie Pułaskich – na czele z synem Kazimierzem – do sławy na polach bitew w imię obrony wolności i wiary katolickiej.
Zanim jednak do tego doszło Józef Pułaski odebrał wykształcenie, które pozwoliło mu na rozwijanie kariery adwokackiej. Jednocześnie prowadził działalność polityczną. Współpracował najpierw z Janem Klemensem Branickim, a następnie poparcie odnalazł wśród Czartoryskich. To oni pomogli mu w 1732 roku objąć starostwo wareckie. Od tej chwili, aż po kres swojego życia mógł się dumnie tytułować Panem Starostą Wareckim! Nie była to jedyna funkcja jaką mógł się pochwalić. Zgromadził ich wiele, tak jak dóbr rozsianych w różnych zakątkach kraju. Określeniem starosty wareckiego tytułowano go jednak nader często sprawiając, że z Warką utożsamiany był najmocniej. I to właśnie jako starosta warecki został zapamiętany przez historię.
Czym zatem było owo starostwo wareckie, które w posiadanie objął szlachcic rodem ze wsi Pułazie? W Encyklopedii Staropolskiej Z. Glogera wydanej na początku XX w. czytamy: „W miarę czy w starostwie był gród i sądownictwo, lub nie było go, starostowie byli „grodowi” lub „niegrodowi”, tak jak starostwa „grodowe” i „niegrodowe”.
Pojęcia obecnego starostwa czy też starosty są nam świetnie znane. Są one związane z jednostką samorządu terytorialnego nazywaną powiatem. Wielokrotnie wiele spraw urzędowych załatwiamy w siedzibach powiatów, czyli starostwach, w których najważniejszą funkcję pełni – wybierany przez Radę Powiatu – starosta.
W epoce przedrozbiorowej funkcja starosty wyglądała inaczej. Z założenia miała to być osoba, która nabywała lub otrzymywała starostwa ze względu na zasługi względem kraju, stąd nazywano je „chlebem dobrze zasłużonych” [panis bene merentium]. Idea była znakomita. W praktyce jednak dochodziło do sytuacji, w których starostwa obejmowały osoby korzystające z poplecznictwa, czy też mogące poszczycić się znacznym zasobem środków finansowych. Często niestety nie mieli oni wiele wspólnego z zasługami dla kraju. Starostwa kusiły wielu. Grodowe zapewniały bowiem wysoką godność, a niegrodowe pokaźne dochody. Reasumując, starosta był rządcą dóbr królewskich. Do jego zadań odwoływał się ks. Marceli Ciemniewski w „Dziejach miasta Warki”. Warecki duchowny przypominał, że starosta miał do odegrania ważną rolę w wyborach na burmistrza. On to, po głosowaniu odbytym w magistracie, a poprzedzonym jeszcze gremialnym udziałem społeczności w mszy świętej, zatwierdzał na urząd stosownego kandydata. Siedziba władzy burmistrza odgrywała zresztą ważną rolę w życiu obywateli Warki. Tu odbywały się m.in. sądy magistrackie przynajmniej do roku 1750, kiedy to ratusz miał popaść w ruinę.
Zdjęcie – Mapa okolic Warki wraz z zaznaczonym kościołem św. Barbary, 1797, wł. Biblioteka Jagiellońska
Zdjęcie – Mapa okolic Warki, 1788, wł. Archiwum Główne Akt Dawnych
Smutny koniec dawnego wareckiego magistratu nadszedł jednak niemal dwadzieścia lat po tym, jak Józef Pułaski wszedł w dysponowanie starostwem. Jaką zobaczył wówczas Warkę? Z pewnością zwrócił uwagę na opłakany stan franciszkańskich zabudowań. Z powodu tragicznych dziejowych wypadków budowa kościoła zakonników nie postępowała do przodu, a klasztor był zaniedbany. Przypuszczalnie przy wareckim kościele działała szkółka parafialna, prowadzona przez miejscowe duchowieństwo, jak to i w wielu innych miejscach bywało. Do niej to zapewne skierował pobożny warecki starosta swoje dzieci na pierwsze nauki. A czego tam uczono? „(…) pacierza, czytać, pisać, rachować, bojaźni Boskiej a przyjaźni ludzkiej, a nadewszystko wpajano w umysły dziatek zasady religji i dobrych obyczajów”.
Raczej już ranie spotkały tam ojca Rafała Chylińskiego, obecnie błogosławionego, który swego czasu pełnił posługę duszpasterską w Warce. Ten wyjątkowy zakonnik zasłynął nie tylko z głoszenia kazań, ale również ze wspierania ubogich. W latach 20. XVIII w. opuścił Warkę by głosić Słowo Boże m.in. w Łagiewnikach. W nadpilickim grodzie rodzina Pułaskich mogła za to poznać o. Paulina Sękowskiego, który dokończył budowę kościoła franciszkańskiego i położył wielkie zasługi dla miejscowej wspólnoty zakonnej.
Należy zakładać, że starosta wielokrotnie gościł tak w kościele, jak i w budynkach klasztornych. Z zabudowań tych już niedaleko było do drewnianego wówczas mostu na Pilicy, zlokalizowanego gdzieś między obecną ulicą Ogrodową, a Winiarami. Nim to pan Pułaski wielokrotnie musiał przekraczać rzekę w drodze do swoich majątków rozpościerających się na południu. O dobrych drogach nie mogło być wówczas mowy, więc po leśnych i polnych traktach podróżował konno. Całą Warkę mógł jednak obejść bardzo szybko piechotą. Miasto było wówczas zdecydowanie mniejsze niż obecnie.
Ciekawe czy Józefowi Pułaskiemu zdarzało się korzystać z usług wareckich szewców? W XVIII w. cech szewski – choć handel i rzemiosło podupadło – nadal odgrywał pewną rolę w nadpilickim grodzie. Ksiądz Ciemniewski podkreślił jego związki z kościołem i dbanie starszych cechu nie tylko o kwestie materialne, ale i o sprawy natury moralnej. Być może fachowość wareckich szewców trafiła w gusta starosty. Pewności jednak co do tego, czy zdarzyło mu się nabyć u nich nowe, wygodne baczmagi mieć nie możemy. Takowe z pewnością były mu potrzebne, skoro znaczną cześć czasu spędzał w podróżach. A to posłował na sejmach, a to wyjazdów wymagały inne sprawy natury politycznej lub też zwyczajnie objeżdżał włości i dobra, o granice których – jak przystało na prawdziwego sarmatę – dbał. W jednym z datowanych na XIX w. dokumentów przechowywanym w Archiwum Państwowym w Radomiu czytamy, że w lasach puszczy stromieckiej, rozciągających się zaraz na południe od Warki istniały „Sosny wielkie ciosy mające, ieszcze przez niegdy[ś] W[ielmożnego] Starostę Puławskiego porobione”. Zaciosy te pokazywały dokąd sięgają rządy pana Pułaskiego nad ziemią, której mieszkańcy – jak wskazują zachowane akta – dobrze go zapamiętali.
Wydaje się, że Józef Pułaski ze swojej funkcji starosty wareckiego musiał wywiązywać się co najmniej poprawnie, skoro przez ponad trzydzieści lat, aż po kres swojego życia, mógł się nią szczycić w zmieniających się przecież dynamicznie warunkach politycznych. Hasło „starosta warecki” na trwałe splotło się z jego postacią stając się tym samym ważną częścią miejscowej spuścizny historycznej. Pomogła w tym nie tylko tradycja lokalna czy zapisy w źródłach, ale i literatura. Już w XIX-wiecznej powieści „Pułascy” autorstwa Stanisława i Leona Chrzanowskich na czoło wysuwa się określanie Pułaskiego starostą wareckim. Stamtąd też nieco więcej możemy dowiedzieć się (choć tylko hipotetycznie) o jego wyglądzie i cechach:
„Według podań współczesnych, był to mąż niewielkiego wzrostu, przyjemny, gościnny, szczery, śmiały, energiczny, poczciwy, dobry prawnik, doskonale znający sprawy krajowe, ale nie mający wyobrażenia o sprawach zagranicznych i polityce mocarstw europejskich nawet sąsiednich. Przytomny i logiką celujący mówca, mówił płynnie a powoli i przeplatał mowę przypowieściami (…). Pułaski nosił strój polski, a w czasie konfederacyi barskiej miał już włos i wąs siwy”.
Nieco inaczej obraz Pułaskiego odmalowano w niewielkiej popularnej publikacji biograficznej wydanej w 1889 r. nakładem Towarzystwa imienia Stanisława Staszica ze Lwowa: „Wysoki, silnie zbudowany, z podniesioną do góry głową miał minę prawdziwie senatorską”.
Zdjęcie – Replika sztandaru konfederatów barskich, D. I. Przybylska, 1987, tkanina, wł. Muzeum im. K. Pułaskiego
Dziś już nie warto się spierać czy był to człowiek niewielkiego czy jednak wysokiego wzrostu. Faktem jest, że musiał mieć silną osobowość, skoro stanął na czele konfederacji barskiej – szlacheckiego zrywu zbrojnego zawiązanego w 1768 r. w imię obrony wolności i wiary katolickiej. Poprowadziła go do tego obrana droga polityczna. Kręta i wyboista. Komuś bowiem, kto wysuwa się na czoło frakcji politycznej i rozpoczyna intensywne zabiegi dla poparcia swych działań wrogów, nigdy nie zabraknie.
Zdjęcie – Aplikacja ze sztandaru konfederatów barskich, 1768-1772, tkanina haftowana, wł. Muzeum im. K. Pułaskiego
Józef Pułaski musiał zdawać sobie sprawę, że wiele ryzykuje angażując się w działalność polityczną, która zwracała uwagę przedstawicieli mocarstw sąsiednich bacznie monitorujących polskie sprawy. Z biegiem czasu wzrastała przecież jego fortuna i posłuch wśród braci szlacheckiej. Majątek stawał się coraz większy: także dzięki ożenkowi z Marianną z Zielińskich, która wniosła mu w posagu m.in. dobra w okolicach Warki. W rejonie Pilicy i Radomki zgromadził zatem włości, które nie tylko były królewskimi dzierżawami, ale i dobrami prywatnymi. Posiadał w tych stronach m.in. Grabów czy Goryń. Zachowały się nawet jego listy pisane w tych miejscowościach. W aktach metrykalnych parafii wareckiej przetrwały zaś wpisy dotyczące córek i synów starosty Pułaskiego. O tych dokumentach i ich zawiłej historii można by napisać odrębny, niezwykle zresztą ciekawy, artykuł.
Związki Pułaskich z nadpilickim grodem potwierdza również ks. Marceli Ciemniewski przytaczając interesujące, lokalne podania jak choćby to, według którego przed 1765 r. Józef Pułaski miał wystawić niedaleko południowego brzegu Pilicy kościółek św. Barbary. W 1765 r. ślub w majątku w podwareckich Winiarach brała jedna z jego córek o czym zawiadamiała nawet prasa warszawska! Żona Pułaskiego występuje też w aktach okolicznych parafii jako matka chrzestna. Zakłada się też, że rodzina Pułaskich była członkiem działającego przy wareckiej parafii bractwa św. Józefa.
Józef Pułaski potrafił zatem poradzić sobie w życiu konsekwentnie budując swoją pozycję polityczną i gospodarczą. Cieszył się przy tym z licznego potomstwa i wzrostu swojej popularności w kręgach szlachty. Patrząc na rozwój sytuacji politycznej niejednokrotnie z perspektywy majątku w podwareckich Winiarach, który był jedną z jego siedzib, obserwował pogarszającą się sytuację Polski. W imię wyznawanych przez siebie wartości rzucił więc na szalę wszystko co posiadał i porwał masy szlacheckie do walki o wiarę i wolność.
Starosta warecki zaangażowanie w konfederację barską okupił śmiercią. Zmarł w 1769 r. wtrącony do aresztu w Kopance nad Dniestrem na skutek wewnętrznych intryg w łonie konfederatów. Wysoką cenę za udział w walkach konfederackich zapłacili jego synowie. Najstarszy – Franciszek (mogący się poszczycić wójtostwem wareckim) zginął w jednej z potyczek; drugi z kolei – Kazimierz, słynny obrońca twierdzy jasnogórskiej i przyszły generał rewolucji amerykańskiej, musiał Polskę opuścić po upadku konfederacji; najmłodszy – Antoni, trafił do niewoli rosyjskiej. Nic dziwnego zatem, że tak tragiczna historia sprawiła, że narrator w jednej z XIX-wiecznych, literackich opowieści tak kształtuje reakcje dawnego towarzysza mości Pułaskiego: „Przechodziłem w myśli każde słowo pana Dynowskiego, jego radość, kiedyśmy pili zdrowie starosty Wareckiego, żal, kiedy mówił o przedwczesnym zgonie starosty, a jakąś zawziętość, kiedy pił na pohybel wrogom jego”.
Ciężar radzenia sobie z trudną, pokonfederacką, sytuacją rodzinną spoczął zatem na Mariannie Pułaskiej, na którą – prawem dożywocia – przeszły dobra męża. Warka w tamtym czasie prezentowała się skromnie. Według powstałej zaledwie kilka lat wcześniej lustracji, w 1765 r., miasto posiadało zaledwie 24 domy, a obywatele jego byli „nędzni i ubodzy”. Położony nad Pilicą gród mógł się pochwalić kilkoma kościołami, ale część z nich wówczas to „małe, drewniane kapliczki świadczące o uczuciach religijnych mieszkańców”. Co prawda niewielka mapa Warki datowana na nieco późniejszy okres (ok. 1792 r.) i przechowywana w zbiorach berlińskiej biblioteki nie sugeruje aż tak smutnego obrazu miasta jak przedstawia to ww. lustracja, ale nie ma się co oszukiwać, Warka podupadła tak jak i cała Rzeczypospolita. W drugiej połowie XVIII w. próżno było doszukiwać się prężnej działalności piwowarów niegdyś rozsławiających gród.
Zdjęcie – Strona tytułowa XIX-wiecznej biografii Józefa Pułaskiego, wł. Muzeum im. K. Pułaskiego
Zachowały się informacje, że w 1771 r. Marianna Pułaska z wareckiego starostwa opłacała „kwarty złp. 665 gr. 18 a hyberny złp. 2337 gr. 27”. Są przesłanki, że jeszcze w latach 80. XVIII w. odgrywała pewne znaczenie w życiu samorządowym i gospodarczym Warki, choć na mocy decyzji sejmowej z 1773 r. starostwo wareckie miało przypaść w udziale Ignacemu Rychłowskiemu. Starania o przejęcie tych dóbr nie mogą dziwić. Pozycja rodziny Pułaskich w państwie, którego głową był król Stanisław August i z którym „nie po drodze” było m.in. najsłynniejszemu z rodziny – Kazimierzowi, była słaba. Pomimo, że w królewskie łaski starał się wkupić Antoni Pułaski, organizując w 1776 r. całonocną iluminację Warki z okazji imienin monarchy, to lata świetności rodu odchodziły do przeszłości. Marianna zmarła w 1791 r. nie doczekawszy pojawienia się w Warce Naczelnika Tadeusza Kościuszki z wojskiem i nie będąc świadkiem ostatniego rozbioru Polski, który wkrótce podzielił nadpiliczne włości związane z Pułaskimi pomiędzy Prusy i Austrię. Kres XVIII w. przyniósł nowy ład i porządek w Europie Środkowej. Niespodziewanie w XIX wiek Warka wchodziła jako miasto przygraniczne. Kiedy na zajętych polskich terenach kształtowała się nowa administracja zaborców, w podwareckich Winiarach, w 1797 r., przyszedł na świat Piotr Wysocki, który miał w przyszłości zainspirować społeczeństwo do walki w imię suwerenności Polski. To już jednak zupełnie inna historia…
Karol Kucharski – Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego
Słowniczek:
Baczmagi – rodzaj obuwia z cholewami i lekko zadartymi noskami. Szyte według wzorów wschodnich. Popularne w XVII i XVIII wieku m.in. wśród szlachty.
Hyberna – danina pieniężna pobierana w dawnej Polsce z dóbr królewskich i duchownych przeznaczona na opłacenie żołdu wojska w zimie. Hyberna obciążała obok kwarty kieszeń starostów i dzierżawców, ponieważ pobierana była z królewszczyzn.
Kwarta – ustanowiona w 1563r. coroczna wpłata 1/4 dochodów z dóbr królewskich (od 1567r. tylko 1/5), przeznaczona na utrzymanie wojska zaciężnego (dlatego zwanego kwarcianym)
Lustracja – kontrola stanu majątkowego i dochodowości dóbr królewskich
Sarmaci – ludy koczowniczo-pasterskie przemieszczające się przed setkami lat z terenu Azji na obszar Europy. Do legendy przeszła ich bitność oraz umiłowanie wolności i niechęć do zwierzchności. W okresie staropolskim rozwinęła się formacja kulturowa tzw. sarmatyzmu, który zakładał m.in., że polska szlachta wywodzi się od owych bitnych Sarmatów.