Jest już nowy, 40-tu numer Kuriera Wareckiego… Zachęcamy do czytania na stronie www.kurierwarecki.pl lub do sięgnięcia po warecki miesięcznik w kilkudziesięciu miejscach dystrybucyjnych (m.in. Dworek na Długiej, Urząd, ZUK…).
Miłą niespodzianką dla czytelników KURIERA będzie fakt, iż od tego wydania będzie on dostępny na specjalnej aplikacji na urządzenia mobilne.
Każdy, kto ma smartfona czy tablet, będzie mógł pobrać darmową aplikację i czytać miesięcznik w swoim urządzeniu. Wystarczy odnaleźć Sklep Play (Google play), wpisać w wyszukiwarkę „KURIER WARECKI” i ściągnąć aplikację. Aplikacja będzie działać tak, że w piątek wydawane będzie wydanie drukowane (papierowe) a już po weekendzie, w poniedziałek Kurier dostępny będzie w aplikacji! Taka formuła ułatwi dostęp do miesięcznika i jego numerów archiwalnych, umożliwi wygodne czytanie, a co najważniejsze, będzie możliwość otrzymywania powiadomień o różnorodnych wydarzeniach w gminie.
Kurier Warecki może być teraz jeszcze bliżej Ciebie!
Dzień Dobry,
Zdarzają się w życiu takie zbiegi okoliczności, o których nawet filozofom się nie śniło, a co dopiero prostemu sołtysowi. Kilka tygodni temu brałam udział w spotkaniu dedykowanym liderom wiejskim. Spotkanie miało charakter, powiedzmy – rozwojowy. Organizatorzy przyjęli za punkt honoru, aby zaproszonym sołtysom udowodnić istnienie świata poza funduszem sołeckim, ustawą o samorządzie i meandrami stanowienia prawa na wsi. Idea bardzo słuszna. I właśnie w taki sposób, zupełnie niespodziewanie, wzięłam udział w warsztatach dotyczących budowania wizerunku. Specjalista z niewątpliwie bogatym dossier, potwierdzającym jego wieloletnie doświadczenie, sprawnie roztoczył przed nami wizje skutecznej kampanii promocyjnej w kontrze do pozornie skutecznej.
Nie wiem ilu sołtysów było tym zainteresowanych, ale na mnie zrobił kolosalne wrażenie. I nie pomyśl Czytelniku, że mam na myśli walory estetyczne prelegenta. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, co intuicyjnie robimy w bardzo małej wiosce. Okazało się, że chociaż nie jesteśmy specjalistami od budowania marki i kreowania wizerunku i wszystko robimy niejako na „chłopski rozum” – bo przecież jesteśmy ze wsi, specjaliści dawno już, usystematyzowali i nazwali strategią. Jak w kalejdoskopie przemknęły mi przed oczami obrazy zdarzeń, akcji i zrealizowanych pomysłów. Do albumu, który otworzył się w mojej głowie przyłożyłam nowo poznany schemat. A tu wszystko jak w podręczniku. Wszystko idealnie się nakłada, i pomysł, i strategia, ciągłość, rozwój i wizerunek. Z taką tylko różnicą, że nasze budowanie marki jest niejako efektem ubocznym, pochodną naszego zaangażowania, przypadkiem a nie celem. Ale najważniejszy jest jeszcze jeden punkt, pierwszy i najważniejszy, element decydujący o powodzeniu budowania marki. Element, o którym nie wspomniał szkoleniowy specjalista. Ludzie.
Marka to przede wszystkim My. Można stworzyć udane logo, wydrukować mnóstwo kolorowych ulotek, atrakcyjnych broszur i folderów, ale jeżeli ludzie nie zostaną ambasadorami marki, ambasadorami miejsca, to wszystkie podejmowane działania okażą się bezwartościowe. Powstanie jedynie fasada, krucha wydmuszka.
Takie zdarzenie. Na uroczej fotce dwie przepiękne dziewczyny – brunetka i blondynka. obydwie zadowolone ze swojego nastoletniego życia. Pod zdjęciem napis „Najfajniejsze babki z …” – i tu pada nazwa maleńkiej wsi, gdzie podobno miał się świat kończyć. I jaki z tego morał? Jeżeli jesteś najfajniejsza babką, a do tego masz 15 albo 16 lat, to rzadko podajesz lokalizację chwaląc się pochodzeniem. Zwłaszcza, że to tylko jeden sklep, jeden koń i 1500 metrów asfaltu. No chyba, że jesteś z Bończy…
Ale jest jeszcze jedna puenta tej historii. Marką jesteśmy my sami. Jesteśmy ambasadorami miejsca, w którym mieszkamy. Wsi, miasta, Polski. Naszym zachowaniem, postawą, tym jak mówimy i co mówimy, o sobie i o innych, o miejscu które reprezentujemy dajmy świadectwo. Świadectwo miłości do Małej Ojczyzny. I chociaż ta miłość może być trudna i może wymagać dużo cierpliwości i wyrozumiałości, to warto dołożyć trochę starań. Nasza miłość, to nie tylko słowa, które owszem, są bardzo ważne, ale miłość to przede wszystkim drobne gesty i czułe myśli.
Spróbuj czule pomyśleć o miejscu, w którym mieszkasz, potem powiedz coś dobrego, koniecznie powiedz to głośno, tak żeby słyszeli to inni. A potem podnieś wyrzucony papierek, popraw to, co krzywe. Bez nakazu i z odrobina dobrej woli. Potem się wyprostuj i koniecznie uśmiechnij.
Miłość, by była trwała musi mieć solidne korzenie. To pielęgnowanie wspomnień i ciągle żywa pamięć ważnych wydarzeń. Przed nami rocznice: 363. rocznica Bitwy pod Warką, pamiętaj o tych, którzy zginęli w Katyniu i pod Smoleńskiem, uciesz się z remontowanych dróg, i z tego, że będzie łatwiej zaparkować w centrum miasta. Przyłącz się do akcji „Posprzątaj brzegi Pilicy”, a jeżeli chcesz zrobić coś więcej, zbierz grupę znajomych i zadziałaj lokalnie. Z miłości do miejsca, w którym mieszkasz i z sympatii do ludzi, których spotykasz. Warka to jest marka.
Małgorzata Dąbrowska (Kurier Warecki)